piątek, 19 kwietnia 2013

Gdzie moja radość? Nowe zabawki.

Zgubiłam się. Nie no poważnie zgubiłam się i to bardzo. Prawie tygodniowa przerwa od biegania, urodziny, morze alkoholu i… no właśnie i co? Dostałam super prezenty: „Biegiem przez życie”
Nowe zabawki! ;)
Skarżyńskiego i kompatybilny z Nike+ pulsometr. Zaczęłam czytać, analizować, kombinować. ZDECYDOWANIE ZA DUŻO KOMBINOWAĆ.
Co się stało z radością biegania? Tu mnie coś ugniata, od tego nie mogę oddychać, nogi jakieś nie moje. Pamiętaj stałe tempo! Ach i jeszcze po szóstym kilometrze masz przyspieszyć! NIE! Jeszcze nie teraz… po szóstym, najpierw podbieg. Pamiętaj o postawie i… NA BOGA! Boksujesz czy biegasz?! Kąt prosty w łokciach! Rozluźnij pięści! Dziewczyno… Weź daj sobie spokój i skończ się ośmieszać.
CO SIĘ DZIEJE?! Kiedyś wystarczyło tylko biec. Do tego drzewa, potem do śmietnika, do tamtej bramy, do latarni, a skoro jestem przy latarni to zaraz będę w domu to po co się zatrzymywać i odpoczywać? A teraz? Kompletnie się pogubiłam.
Złe emocje. Za złymi emocjami idzie w parze złe jedzenie. Zajadanie emocji, bolący żołądek i coraz gorsze bieganie z coraz cięższym smalcem wokół brzucha i bioder.
Co do pulsometru to niestety nie bardzo wiem jak go obsługiwać. Podczas uruchamiania biegu na ipodzie pojawia się nowa opcja: wybór tętna wokół którego chcę się poruszać? Dziś nawet udało mi się chyba coś tam ustawić, bo podczas zgrywania danych na stronę najek nie płakał, że coś jest nie tak ;) W dodatku mam wrażenie, że się duszę, gdy mam go na sobie ;p jakbym nie mogła odetchnąć (nie nie mam go za ciasno zamocowanego ;)) – za dużo kombinowania, musimy się dotrzeć ;)
Jutro wyjeżdżam do Piły. W sobotę o 16 startuje muzyczny ćwierć maraton. Marzyła mi się życiówka. Teraz marzy mi się przebiec bez bólu piszczeli :/ ach no i ukończyć, bo mam na to tylko 1,5h.
Muszę dogonić to uczucie!
Planuje biec bez pulsometru, z ulubioną muzyką, bez stresu. Wcześniej w Pile chciałam biec na rekord – podobno trasa miła, łatwa i przyjemna, ale czas przypomnieć sobie jaką radość sprawia sam bieg. Jak uskrzydla. Mam nadzieję, że mi się uda i od poniedziałku wrócę do treningów. W końcu czas ucieka.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz