piątek, 22 marca 2013

Wiosna, wiosna ach gdzie ty?! Czyli mój pierwszy raz z Endomondo.

Zima, śnieg, wiatr, a tu piątek i na trening wyjść trzeba! Ścieżka rowerowa owszem, odśnieżona, ale o chodnikach nie można tego niestety powiedzieć. Czyżby Gdynia zbliżała się do standardów amerykańskich, w których to „wszyscy” jeżdżą samochodami i odśnieżanie chodników nie jest konieczne? Jedno wiem na pewno – w przyszłym sezonie MUSZĘ zainwestować w buty do biegania po śniegu.
Dziś po raz pierwszy wypróbowałam skarpetki Nike Run Elite, których cena trochę mnie przytłoczyła: 49,99 za parę! Jeżeli chodzi o bieganie w tej temperaturze: sprawdziły się bez dwóch zdań.
Podpisują je, która jest prawa, a która lewa! Mistrzostwo ;P
Nogi miałam suche i nie zmarznięte. Zobaczymy jak sprawdzą się w cieplejszych warunkach o ile te łaskawie zaszczycą nas wreszcie swoją obecnością ;)
Po raz pierwszy również (w końcu astronomiczna i kalendarzowa wiosna! Trzeba nowych rzeczy spróbować ;)) pobiegłam dziś z Endomondo . Do tej pory wierna byłam systemowi NIKE+ i muszę powiedzieć, że przy nim pozostanę. Nie wiem dlaczego, ale jakoś większe zaufanie mam do starego pospolitego czujnika w bucie niż do jakiejś tam latającej cholera wie gdzie satelity ;p
Jak sprawdziło się Endomondo? Zeżarło mi pół baterii ;) co do prawdziwości odczytów się nie wypowiem, bo włączyłam go w domu przed rozgrzewką i wyłączyłam też już po wejściu do mieszkania (telefon mam zwykle dobrze schowany), a rozgrzewki i rozchodzenia nigdy nie liczę do treningów z NIKE+, stąd brak porównania. Najbardziej podoba mi się oczywiście mapka biegu ;) wiadomo aplikacja NIKE też ma mapki, ale bardzo mnie rozczarowała podczas tegorocznego biegu urodzinowego Gdyni – pokazywała jakieś niestworzone rzeczy! Już tam najszybszej mili i kilometra bym się nie czepiała ;) ;) ;) ale trasa była tak porwana jakby podczas biegu parę razy porwali mnie kosmici ;p W endomondo przynajmniej trasa pięknie się zgadza ;)
Moje piękne miasto ma to do siebie, że wieje. U nas NAPRAWDĘ wieje ;p Na biegu dębowym w tym roku po nawrotce był „wiatr w twarz”, zefirek w porównaniu z tym co działo się dzisiaj. Temperatura minus 3 stopnie Celsjusza, odczuwalna: minus 11. Żyć nie umierać po prostu ;p
Wszystkie biegowe kluski świata łączmy się! ;)
Zaparłam się. Nie ma, że boli! Będę biegaczem bez względu na to, czy wiosna przyjdzie czy nie!
Do Muzycznej Ćwiartki zostało już mniej niż miesiąc, a ja nie robie żadnych postępów tempowych tylko ślimaczę się w najlepsze… ile na Boga można być początkującym biegaczem?! Miałam zabrać się do pracy jak stopnieją śniegi ;p a tu środowy pierwszy w mym życiu trening interwałowy zbliża się wielkimi krokami (susami raczej ;p).

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz